Nie przepadam za niedzielą, te sztuczne uśmiechy, te spacery z rodziną. Mama, ojciec, wózek z dzieckiem i drugie dziecko ściskające uchwyt wózka. Do tego ojciec w ręku trzyma smycz z małym pudelkiem. Ohyda, przynajmniej jak dla mnie. Nie lubię tego zaduchu śmierdzącego rosołem i rodzinnym obiadem, nie przepadam za wizytami cioć i wujków.
Poobiednia kawa jakoś nie napawa mnie optymizmem. Wydaje mi się, że wszyscy z okazji niedzieli zwalniają tempo, wrzucają na wsteczny i tak trwają w marazmie. Niestety wiele rodzin ucieka się do takich niedzielnych wolnych i spokojnych niedziel. A przecież można by było pójść na jakąś żwawą pieszą wycieczkę, albo pojeździć na rowerze, zamiast prawie godzinę siedzieć przy stole. Skoro jest czas to warto wykorzystać go aktywnie zamiast siedzieć przed telewizorem. Taki aktywny wypoczynek wpłynąłby dobrze na całe polskie społeczeństwo dzięki temu moglibyśmy poczuć wiatr we włosach i przy okazji odmłodzić się o kilka lat. Warto zamiast standardowych rodzinnych procedur niedzielnych czasem zmienić rodzinne tradycje i spróbować czegoś bardziej przyswajalnego zwłaszcza dla młodszej części rodziny.