Każdy poranek to spotkanie przy stole, ojciec pije kawę, mama popija herbatę i robi najmłodszemu dziecku kanapkę, bo samo jeszcze nie potrafi sobie zrobić. Starsze dzieci pałaszują śniadanie i idą do szkoły, czasem ojciec je podwozi o ile są spóźnione na autobus. Poranek czas, kiedy wszyscy się spieszą i wszystkim się wydaje, że są spóźnienie nawet matce, która nigdzie nie musi iść.
Później przychodzi czas powrotów dzieci i męża, żona w tym czasie, gdy nie było nikogo w domu poza opieką nam najmłodszą pociechą zdążyła upichcić obiad i przy okazji poczytać swoją ulubioną książkę. Podczas obiadu każdy stara się dowiedzieć, co działo się u innego członka rodziny i wtrącić swoje trzy grosze na temat tego, co go spotkało. Później po obiedzie dzieci sprzątają ze stołu i zajmują się najmłodszym z rodzeństwa, by w tym czasie rodzice mogli spokojnie wypić herbatę.
Taki podział obowiązków. Później każdy rusza zrobić to, co musi, mąż zajmują się najmłodszym z dzieci, reszta dzieciaków odrabia lekcje, wychodzi do znajomych a matka ma czas na własne przyjemności, wyrusza na zajęcia z tańca. Później kolacja, którą przygotowują rodzice wspólnie. I choć czasem coś jest nie do końca podług tego planu to dobrze jest pamiętać o tym, że jest, do czego się odnieść, jest coś trwałego a tym czymś jest trwałe szczęście wszystkich członków rodziny.